Nastrojona świąteczną energią ruszam do pracy. W mojej audio-logopedycznej skarbnicy pojawiły się nowe zabawki, gry, akcesoria, laminarka i co najbardziej mnie cieszy - instrumenty! Na te ostatnie czekałam bardzo długo. W moim ukochanym pepco niestety nie znajdowałam instrumentów. Pomocną dłoń wyciągnęło tesco - w rozsądnej cenie kupiłam kilka instrumentów. Jednak chyba palmę pierwszeństwa w podziękowaniu powinien otrzymać mój brat, który bardzo chciał na czymś zagrać w święta i to zmobilizowało mnie do kupna grzechotki i tamburyna. W głowie mam kilka pomysłów, a może raczej inspiracji, które jeszcze dzisiaj się zmaterializują. Póki co prezentuję mój stary pomysł, który pewnie już się pojawiał w jakiś kartach pracy logopedy. Moje lody są filcowe, przyjemne w dotyku i trwałe. Oczywiście lody mogą pomagać w różnicowaniu innych cech głosek lub parametrów dźwięku (wysoko-nisko, głośno-cicho). Wszystko zależy od okoliczności i pomysłowości w adaptowaniu pomocy.